Hej!!
Na odpowiedź osoby która napisała komentarz pod pierwszym postem Moje życie postanowiłam że opiszę wszystko dokładniej. A więc...
Dawid podoba mi się od 5 klasy podstawówki. Swoim przyjaciółką powiedziałam wszystko na wycieczce do Mikołajek podczas nocy zwierzeń byłyśmy we trzy: Zuza, Wiktoria i ja.Postanowiłyśmy że nikomu nic nie powiemy. pierwsza wygadała sie zuza emmie oczywiście na mój temat. Postanowiłam sobie że wezmę od niego numer, jak postanoiwłam tak zrobiłam. Najlepsze w tym wszystkim ze im trzem podobał się ten sam chłopak i żadna z nich nie wytrwała w tym co mówiły wtedy a mija ponad rok. Gdy wróciłyśmy z tam tej wycieczki Emma postanowiła ze sie go podpyta co on o mnie myśli. oczywiście zrobiła to przy całej naszej paczce. Dawid się zaczerwinił ogarnął nas wszystkie wzrokiem i powiedział nie. Niestety miesiąc temu dowiedziałam się że wtedy kłamał. No cóż Emma jeszcze parę razy próbowała go podpuścić żeby powiedział kto mu się podoba mówiąc mu żwe pierwsze powiemy my. w tym momencie ja zazwyczaj odchodziłam od naszej grupki. Potem zaczęły się wakacje.
W wakacje Wiktoria wygadała to wszystkim znajomym z naszej miejscowości. to zaczęło mi trochę przeszkadzać, ponieważ wszyscy się ze mnie nabijać. zazwyczaj siadałam na huśtawce i pisałam do Dawida o tym ci się dzieje dokoła mnie on zazwyczaj odpisywał w końcu przestał, choć okazało się ze jak wpisywałam jego numer to pomyliłam cyfry i zamiast wpisać ***89**** to wpisywałam ***98****. Tak nauczyłam się jego numeru na pamięć, zajęło mi to 2 dni a dla porównania swojego numeru uczyłam się pół roku. w końcu w połowie wakacji przestał się dopytywać o szczegóły, wcześniej jak gdzieś szłam pytał się z kim a jak odpisałam tylko imię to się dopytywał o nazwisko i klasę. pod koniec wakacji (ostatnie 2 tyg.) i ja zaczęłam mniej pisać.
W szóstej klasie na przerwach zaczęłam pracować w sklepiku szkolnym. Dawid zaczął mnie traktować inaczej, tak jak wszystkie inne dziewczyny. To znaczy rozmawiał ze mną, ale nie spędzał ze mną tyle czasu co kiedyś. w piątej klasie kiedyś siedząc z nim na świetlicy położył na mojej ręce swoją, niestety ja odruchowo ją wyrwałam ( nadal pluję sobie w brodę że to zrobiłam). Mniej się z nim widywałam, ale on się domyślił co się ze mną dzieje i umiał to wykorzystać. Ściągał
ode mnie na Polskim i na matmie (nawet jeśli siedział parę ławek przede mną, wpychał się w sklepiku oraz zrobił zakład z kolegami że nie sprzedam nic jednemu z nich nic jeśli mnie o to poprosi. Robiłam wszystko z tych rzeczy.
CDN.
Pa:)
Następną część postaram się dodać jutro.
OdpowiedzUsuń